Witam!
Czytałem poprzedni temat dotyczący umiejscowienia chemii w systemie nauk przyrodniczych. Jednak odpowiedzi na frapujące mnie pytania nie zostały do końca wyjaśnione więc pozwoliłem zrobić nowy temat o podobnej tematyce i bardziej zaktualizowany.
Otóż, mój problem polega na tym, iż bardzo, bardzo lubię chemię no i biologię z fizyką też. W przyszłości chciałbym iść w kierunku związanym z tymi przedmiotami. Jest jednak problem. Odkąd pamiętam nie znoszę matematyki. Od podstawówki, poprzez gimnazjum miałem z nią wieczne problemy. Przez dłuższy czas mi to nie przeszkadzało, uważałem, że Przyroda nie skoliduje się z matematyką i po prostu ją olewałem. Nie wiem czemu, nie interesowały mnie cyferki tylko poznawanie świata. Z czasem (właściwie na początku LO, czy raczej przy końcu gimnazjum) zacząłem się trochę przekonywać. Czytałem podręcznik i niektóre rzeczy wydały mi się całkiem ciekawe. Dodam, że z obliczeniami biologiczno-chemiczno-fizycznymi itp. nie mam wielkiego problemu, a gdy 'zainteresuję' się matematyką i poczytam podręcznik i rozwiążę pare zadań to stać mnie na bardzo dobrą ocenę. Moje pytanie brzmi: 'Czy matematyka jest aż tak ważna w naukach przyrodniczych? '
Drugie pytanie dotyczy samej definicjii nauk przyrodniczych. Czym są i jak je odróżnić od ścisłych?
Kolejne dotyczy samej natury człowieka parającego się nauką. Społeczeństwo dzielimy na 'ścisłowców' i 'humanistów'. Do jakiej kategorii należy więc ktoś kto interesuje się powiedzmy fizyką i literaturoznastwem? Czy taki człowiek musi wybierać między fizyką a literaturą? Więkrzośc naukowców jakich znam (czyli gł, nauczycieli) wywyższają swój przedmiot na koszt innych. Tak nauczycielka od historii może powiedzieć, że historykowi matematyka nie potrzebna bo jest humanistą? Pytanie dotyczy także mnie i określenia swojej psychologii. Interesuję się naukami przyrodniczymi ale również filozofią. Czy to przeszkadza w karierze naukowej? Duża cześć ludzi, których znam potwierdza moje przypuszczenia, że ścisłowiec to ścisłowiec i daleko mu do nauk humanistycznych, ale czy to nie zwykły stereotym? Jacy są prawdziwi naukowcy? Wiem, że zadaję dużo pytań, ale męczą mnie od bardzo, bardzo długiego czasu i nie mogę sobie z nimi poradzić. Bardzo proszę o odpowiedź.