Witam wszystkich. Nie lubię długich przemówień więc przejdę do sedna. Naszła mnie myśl na temat teorii czasu(czas=szybkość przemieszczania się materii przez siatkę czasoprzestrzenną). Jako że da się podróżować w czasie (cały czas to robimy 1s/1s) zastanowił mnie fakt że im szybciej przemieszczamy się tym czas dla nas wolniej płynie (w porównaniu do otoczenia), są to wartości mniejsze niż mikro sekundy dla ziemskich prędkości jak jazda rowerem autem koleją. Jednak np. satelity GPS`u są przestawiane by nie podawały błędnych współrzędnych. Więc przemieszczanie się z punktu A do punktu B zmienia upływ czasu. Więc moja myśl jest taka."Czas jest zależny od wszystkich* wartości fizycznych". Temperatura czyli szybkość z jaką przemieszczają się cząsteczki materii też wpływa na jego upływ. Czyli teoretycznie kawałek stali rozgrzany do 800* przez 100 lat jest w stanie podróżować w czasie odmiennie od otoczenia. Myślę też że błędny założeniem jest że tylko masa czegoś zmienia upływ czasu jak to teraz się sądzi i prędkość. Temperatura i każda inna wielkość fizyczna ma na to wpływ. Masa a raczej przyciąganie gwiazdy też ma wpływ na czas. Gęstość też bo ona ma wpływ na temperaturę.
Biblia mówi że świat został stworzony w 7 dni. I to jest prawda. W centrum wszechświata upłynęło 7 dni kiedy nastąpił wielki wybuch. Tylko dla nas przemieszczających się (oddalających się) czas płynie szybciej. Miliony lat dla nas które mają upłynąć jest to sekunda w centrum. Jednak czas (nasz) płynie coraz szybciej w porównaniu do centrum, przyśpiesza.
Nie mam wyższego wykształcenia i nie studiuje a z doktryny wieczorowej szkoły średniej nic nie wynikało na temat zależności czasu od temperatury lub pominięto to w programie nauczanie.
Czy mam racje, czy się mylę?
Dziękuje za przeczytanie posta.