Wydaje mi się, że założenie, że będziemy publikować odpadki jest złe.
Natomiast można podejść inaczej... można czymś skusić dobrych doktorantów, którzy robią naprawdę rzeczy na poziomie, by napisali właśnie do nowego czasopisma.
Można ich zwabić udziałem w gronie edytorskim lub recenzenckim.
Można wreszcie i finansowo gratyfikować dobre prace we współpracy z KBNem lub inną fundacją.
Bo jak czasopismo stanie na nogi, to może się okazać, że zainteresują się nim odbiorcy na całym świecie i wtedy czasopismo będzie nawet przynosić zyski finansowe a także wzrośnie jego prestiż.
Ale w takim wypadku językiem czasopisma musi być język angielski.
Pisanie na rynek polski, bez dofinansowania lub ryzykownych inwestycji, jest chyba nie opłacalne.
Bycie doktorantem to stan przejściowy. A samych doktorantów nie ma aż tak dużo...
Chyba, że powstałoby czasopismo nienaukowe, poświęcone tylko problemom doktoranckim:
a) jak znaleźć ciekawy temat
b) gdzie i jak znaleźć dobrego promotora
c) jak załatwić stypendium
d) jak otrzymać lokum
e) prawa i obowiązki doktoranta na uczelni
f) problemy z promotorem
g) zmiana promotora/uczelni
h) staże i wyjazdy zagraniczne
i) problemy z przebiegiem badań
j) problemy zdrowotne/ubezpieczenie
k) problemy rodzinne
l) zmiany prawa
m) wybór recenzenta
n) przebieg obrony
o) egzaminy doktorskie
p) nauka języka
itd.
Istnienie takiego czasopisma ma rację bytu, ale czy finansowo się to opłaci to wątpię, szczególnie, że o tym wszystkim będzie można dyskutować na naszym Forum
