Ciekawy artykuł, ale taki trend jest oczywisty dla każdego analityka socjologii i ekonomii.
Prezesi dużych korporacji są jak szefowie oligarchicznych państw pseudokomunistycznych. Jedyne co ich interesuje to zwiększenie sprzedaży, nawet kosztem jakości i marki. Można to nazwać wyprzedażą marki. Tak na przykład czynią szefowie HP. Kiedyś ta firma produkowała sprzęt tak dobrej jakości, że drukarka mogła pracować 15 lat bez problemu. Dziś sprzęt HP psuje się szybko, a firma spadła do poziomu no-name'ów. Dlatego opłaca się kupowac stare drukarki HP, bo one podziałają dłużej niż nowe.
Druga sprawa to brak biedy. Bieda i ryzyko śmierci są najlepszym motorem postępu i siły narodu.
Gdy 60 lat temu ktoś odwiedzał Grenlandię, to spotykał ludzi zahartowanych w "boju", którzy spotykali się ze śmiercią każdego dnia.
Dziś Grenlandczycy, rozpieszczeni przez system opieki socjalnej z Danii, to naród, w którym dużo jest osób uzależnionych od alkoholu.
Tygrysy azjatyckie budowały i budują swoją potęgę na dwóch czynnikach:
1) tania siła robocza i brak konieczności zapewnienia opieki socjalnej
2) kapitalizm
Młode azjatyckie demokracje, w których jeszcze nie wprowadzono opieki socjalnej, są państwami, gdzie istnieje system proponowany przez UPR.
Taki system sprzyja rozwojowi. Ludzie pchają się na kierunki techniczne, bo po nich jest lepsza praca. W Japonii, gdzie ludzie są już bogaci i leniwi, młodzież może wybierać kierunki artystyczne, które nie wiążą się z planami dużych zarobków, ale ze spokojnym i miłym życiem
Niestety tylko zagrożenie życia swojego lub rodziny powoduje, że ludzie walczą. Oczywiście zawsze pozostaną jednostki ambitne, ale takich ludzi jest zwykle mało...