Ale media i ludzie się uwzięli na Kaczyńskich z tą eksplozją żartów, dowcipów, kpiny i ironii :-]
Wygląda na to, że już nie ma ciekawszych tematów...
Ja rozumiem humor polityczny, ale w końcu wszystko się może przejeść...
A kpina i ironia nie może być konstruktywnym narzędziem krytyki. Bo czasem przychodzi podejrzenie, że może brak już merytorycznych argumentów, więc sięgnięto po kpinę...
Mariusz pisze:(z e-maila:)Z wladzy sie zawsze zartuje, tak juz ludzie na nia reaguja. Jakby Tusk byl prezydentem tez by sobie z niego dowcipy robili.
Ale przyznasz, że ilość żartów wzrosła, gdyż władza jest "kontrowersyjna" i niepoprawna politycznie w niektórych kwestiach.
To powoduje, że aby "pokonać" tę ideologię, wyśmiewa się ją.
To tak samo jak żarty z moherowych beretów. Z jednej strony media śmieją się ze słuchaczek RM a z drugiej nie potrafią jakoś tak konkretnie podać zarzutów wobec nich. W końcu nawet Tusk przepraszał te panie za kpinę pod ich adresem.
Żarty są dobre i każda władza zawsze będzie miała swoich prześmiewców, ale w dzisiejszych żartach kryje się jakaś taka zawiść i chęć dokopania.
Poza tym poprzedni prezydent był człowiekiem systemu, który się skompromitował i nie dziwiłem się wielu dawnym uciśnionym przez PRL, że szydzą z Kwaśniewskiego.
Z Wałęsy to kabareciarze robili sobie pośmiewisko, bo był prostym człowiekiem (niezbyt rozgarniętym, co zostało mu do dziś).
Ale najciekawsze jest to, że pierwszy w miarę spokojny i wykształcony prezydent, generuje dużo większą ilość żartów niż by to się mogło dziać przy innych politykach.
Ja tam nie mam nic przeciwko żartom i sam chętnie czytam te o Kaczyńskich. Ale czasem widzę jakąś taką zajadłość w tych żartach i zamiast mnie śmieszyć, to martwią, że ludzie zamiast dyskutować wolą ulegać swej złości lub nienawiści.
Ja osobiście myślę, że ludzie, którzy teraz obudzili się ze swą "obywatelskością" i chcą walczyć o dobro narodu, to tacy ludzie są trochę obłudni. Bo gdzie byli przez 10 lat rządów Kwaśniewskiego? Gdzie byli jak kolejne rządy grabiły i marnotrawiły majątek narodowy? Niestety ta zajadłość w kpinie wynika głównie z prymitywizmu, gdyż łatwo jest atakować niepoprawność polityczną lub skrajne poglądy. A gdy w świetle prawa ktoś niszczy majątek narodowy, to nazywa się to prywatyzacja i wtedy jest OK
Po prostu denerwuje mnie ta nagła niechęć do władzy, która wreszcie po 15 latach jest w miarę normalna. Nie mówię, że popieram ten rząd. Ale uważam, że wielkich zmian PiS-SO-LPR nam nie zgotują na gorsze, a być może coś tam się poprawi.
Jestem przeciwnikiem demokracji i polityków a więc i PiSu, ale to nie oznacza, że nagle mam do nich przykładać inną miarę niż do SLD czy PO.
Na PO głosują zwykle pseudointeligenci, którzy wybierają tę właśnie partię myśląc, że jest "nowoczesna". Niestety rzadko który "inteligent" zna program jakiejś partii. Po prostu są partie mniej lub bardziej modne. Studentowi wypada zagłosować na PO, bo to takie trendi. A PiS, który ciągle oskarżany jest o nietolerancję, wydaje się być taki "be".
Nikt nie zagłębia się argumenty merytoryczne, nie czyta zawiłych opracowań. Tymczasem, gdy się porozmawia z prawdziwym specjalistą (ale niezwiązanym z żadną partią), to się okazuje, że PO wypada dużo mniej profesjonalnie od PiS. A przecież w PiSie też nie ma zbyt wielu specjalistów. Ogólnie rzecz biorąc partie składają się z polityków i zajmują się zdobywaniem i utrzymywaniem władzy. Rozwój państwa to dla nich sprawa drugorzędna. Dla ukształtowania poglądów większości szarej masy społecznej wystarczy news z TV.
Zwykle media naśmiewają się z moherowych beretów za ich bezkrytyczną ufność w słowa Rydzyka. Ale jest druga grupa nylonowych beretów, która równie ufnie wierzy popularnym (liberalnym) mediom. O ile w przypadku RM ta ufność może mieć podłoże religijne (co tylko się chwali), to w przypadku zwykłych mediów nylonowe berety mogą się pochwalić jedynie swym prymitywizmem jako przyczyną tej ufności. Bo media komercyjne raczej dają to co ludzie chcą usłyszeć; głównie dają lęk, a ich główne przesłanie po za tym, że trzeba się bać, to to, że należy folgować swoim potrzebom. Wyrządza to większą szkodę niż religijny fundamentalizm RM, bo katolicyzm zwykle jednak propaguje ideę, że należy dbać o innych i nie folgować swoim potrzebom.
A na koniec jeszcze raz powtórzę, że dobry żart tynfa wart i oczywiście tworzenie czy opowiadanie żartów o bliźniakach nie jest złe, dopóki nie ma w tym złości.
Bo humor jest zawsze czymś dobrym, bo śmiech to zdrowie

))))